"Perełką" wystawy jest chyba jednak "Kudłata interwencja performatywna"
Kamila Wnuka. Za tym poważnie brzmiącym tytułem kryje się niepozorna
kupka jasnych włosów rozsypana na podłodze. W trakcie zwiedzania warto
patrzeć pod nogi, bo pojedyncze kępki w tym samym kolorze rozrzucone w
różnych miejscach sali wystawowej to wcale nie przypadek, tylko elementy
tej samej instalacji. Proces powstawania "Kudłatej interwencji" był
dość prosty - artysta w trakcie wernisażu otwierającego "O włos!"
przechadzał się między gośćmi, oferując im nożyczki i swoje włosy do
obcięcia i stając się w ten sposób ich ofiarą (jak Samson czy kobiety,
którym przez stulecia za karę golono głowy). Przed stworzeniem
"właściwego" dzieła Wnuk pokusił się też o ciekawą akcję-komentarz,
którą chciał wyrazić swój bunt przeciwko tradycyjnie rozumianej
męskości. Za jej symbol uznał własną brodę, którą na oczach zebranych
gości w galerii obciął... i zjadł.
cyt. za: Joanna Mierzwa, Wystawa, że włos się jeży... Gazeta Wyborcza - Poznań, z dnia 30.01.2015
cyt. za: Joanna Mierzwa, Wystawa, że włos się jeży... Gazeta Wyborcza - Poznań, z dnia 30.01.2015
Komentarze
Prześlij komentarz