Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z luty, 2009

Superwizja Kamila Wnuka

„I zauważyłem, że belfer jak krowa pasie się moją zielonością.” Dlaczego często po ukończeniu uczelni artystycznej trzeba „odpocząć”, wygenerować własny język wypowiedzi, poszukiwać swojej identyfikacji. Mówi się obiegowo o ograniczających założeniach programowych, akademickich schematach, rutynie i rytuałach funkcjonowania. Co kryje się za fasadą szkoły? Można prowokacyjnie stwierdzić, że szkoła oprócz dozowania pewnej specjalistycznej wiedzy, egzekwuje studenckie posłuszeństwo przy pomocy władzy autorytetów, którzy w przypadku dziedziny opartej na relatywizmie, mogą być autorytetami fałszywymi. Prestiż i pozycja takiego autorytetu ugruntowuje się dzięki zielonej ignorancji i inercji studentów, przygniatanych artystycznymi dokonaniami i medialną sławą profesorów. Ich autorytarnie narzucone gronostajowe mistrzostwo skutkuje intelektualnym mobbingiem i stylistycznym, pracownianym molestowaniem. W reakcji następuje koniunkturalne kalkulowanie – kogo warto znać, z kim trzymać, który z